wtorek, 15 listopada 2011

" czasami mam wrażenie , że zaufałam Ci zbyt mocno "

 Jego słowa mnie zabolały . Znam go dobrze .. no może znałam . On nigdy taki nie był . Sława go zmieniła. To nie ten sam Justin co kiedyś co wolał jeździć na desce niż podrywać dziewczyny . Na co ja liczyłam ? Że on kiedyś przyjedzie i będzie znowu tak samo ? Byłam głupia , naiwna . Doszłam do domu . Wbiegłam do swojego pokoju chwytając duży żółty karton ozdobiony moimi rysunkami . Nie byłam specjalnie uzdolniona plastycznie . Zdjęłam prostokątny karton z wierzchu i zaczęłam przeglądać zdjęcia , które w nim były . Przeważały głównie moje i jego . Gdy mieliśmy 3 lata , z moich 7 urodzin , ze skateparku gdy mieliśmy po 13 lat ..
  - Słodko razem wyglądaliśmy w pieluszkach .- gwałtownie się odwróciłam .
 - Wystraszyłeś mnie .- odparłam łapiąc się za serce . Był to Justin .
 - A w ogóle co ty tutaj robisz ?
 - Ja , ja .. ja Cię przepraszam . Nie chciałem tego mówić , nawet przez myśl mi to nie przeszło . Co we mnie wstąpiło ? Nie wiem . Zaufaj mi .- mówił siadając delikatnie na brzeg łóżka .
 - Czasami mam wrażenie , że zaufałam Ci zbyt mocno .
 - Victoria proszę Cię .. - złapał mnie delikatnie za dłoń .
 - Pamiętasz gdy mówiliśmy , że nasza przyjaźń przetrwa wszystko ? Byliśmy jak nie rozstający się bliźniacy . Myślisz , że zapomniałem o Tobie choć na chwilę ? Nie .. gdy jestem na koncercie , śpiewam jakąś piosenkę w moich myślach pojawiasz się zawsze Ty . Nikt inny . Gdy ulicą idzie paczka przyjaciół przypominam gdy zawsze w 4. chodziliśmy na skatepark . Tak , oczywiście mam nowych przyjaciół ,ale o starych też nie zapominam a głównie o najlepszej ..- wstał i kierował się w stronę drzwi .
 - Stój ! - krzyknęłam . Justin się odwrócił z iskrą w oczach . Podeszłam do niego . Stanęłam delikatnie na palcach i musnęłam jego usta . Serce zaczęło mi łomotać jak szalone . On jak i również ja byłam w lekkim szoku . Zrobiłam to bez przemyślenia . Serce mi mówiło całuj , a rozum siedź i pozwól mu odejść . 
 - Udajmy , że tego nie było .- parsknęłam i odwróciłam się plecami . 
 - Ale .. - zaczynał .
 - Żadne ale . - wysyczałam podchodząc do okno . Justin bez zaczynania żadnego tematu wyszedł . Co ja do cholery zrobiłam ? Nie chciałam tego . W tej minucie gdy go pocałowałam zniszczyłam przyjaźń , która narodziła się w dniu poznania . Mieliśmy wtedy po 6 miesięcy . Tak niewinnie się zaczęło . Zadzwoniłam zaraz do Maji aby jej szybko wszystko opowiedzieć . Gdy ona odebrała przypomniałam , że ona jest w nim zakochana i spanikowałam .
 - Ymm . no hej Maja . Idziesz na skatepark ? - musiałam coś powiedzieć .
 - Cześć . Jasne za 15 minut będę .- rozłączyła się . Czy chciałam czy nie musiałam tam iść . Usiadłam na naszej ulubionej ławce obok ramp gdy w oddali zobaczyłam idącego Martina z Justinem .Udawałam , że ich nie widzę i chwyciłam telefon do ręki bawiąc się nim . 
- A ty co tu sama robisz ? - zapytał uśmiechnięty jak zawsze od ucha do ucha Martin .
 - Czekam na Maję .- odparłam i spojrzałam kontem oka na Justina . Miał on skierowany wzrok ku niebu . Może  to i lepiej .Martin spojrzał na mnie potem na niego i znowu na mnie .
 - Ej , co z wami ? - spytał zdezorientowany . Żadne z nas mu nie odpowiedziało .
 - Dobra .. nie wiem o co wam teraz poszło , ale widać , że jesteście sobie oboje ważni a zachowujecie się jak małe dzieci strzelając przysłowiowego focha . Dorośnijcie i porozmawiajcie . Nie macie znowu po 10 lat .- dobiły mnie jego słowa . Miał Martin po części rację . 
 - Hej wam ! - wrzasnęła uradowana Maja . Nikt jej nie odpowiedział. Nikt nawet na nią nie spojrzał .
 - Zmarł wam ktoś , że taka cisza ? - spoglądnęła na nas badawczo .
 - Choć . - złapał ją za rękę Martin i odeszli . Milczeliśmy dłuższy czas . Tak zwana niezręczna cisza .
 - Victoria . Ja nie umiem tak po prostu powiedzieć , że nic nie jest . Stało się to stało .. ale ..- zaczął dosiadając się do mnie . Patrzył mi przez chwilę prosto w oczy . Jego czekoladowe tęczówki onieśmieliły mnie .  Spuściłam wzrok w dół przygryzając przy tym dolną wargę ust .
 - Od kiedy skończyliśmy 15 lat czułem , że między nami nie ma przyjaźni . Moim zdaniem przyjaźń damsko męska nie istnieje . Prędzej czy później jedno czy drugie i tak się zakocha . Kochałem Cię i dalej kocham . Nie miałem odwagi Ci tego powiedzieć wcześniej . Potem musiałem wyjechać i teraz sława , sława .. każdej nocy patrzyłem w gwiazdy z myślą , że myślisz o mnie . Wiedziałem , że to nie realne ale marzenia są dla ludzi . Victoria .. ja , ja .. Ja Cię Kocham i pamiętaj o tym . - skończył dotykając przy tym delikatnie mój kosmyk jasnych blond włosów . Jego słowa płynęły prosto z serca .. były tak szczerze i wzruszające .
 - Ej , słońce ty płaczesz ? - spytał podnosząc swoją dłonią moją brodę .
 - Justin . Ja czuję do Ciebie to samo . Również od dawna . Ale nic z tego nie będzie . Wiesz , że Maja jest w Tobie zakochana do szaleństwa . Nie zrobię jej tego . A w ogóle nie będziemy się widywać . Ty zaraz wyjedziesz gdzieś w trasę .
 - Będziemy się spotykać kiedy tylko będę miał wolny czas ! Obiecuje Ci to .- w tym momencie delikatnie musnął moje delikatne usta . Przedłużyłam pocałunek . Zaczęliśmy się całować . W tym momencie nic mnie nie obchodziło tylko ja i on . Nikt ani nic więcej .
 - Justin , ale musisz mi obiecać , że nikt się o tym na razie nie dowie .- przerwałam .
 - Obiecuję .- wyszeptał robiąc przy tym swój zadziorny uśmiech .
 ____________________________________________________
2 rozdział . Jaki jest taki jest .; )) Mam tyle pomysłów na to opowiadanie , że to w głowie się nie mieści . Następny rozdział zapewne jutro wieczorem . Macie pytania ? Piszcie 9980774 o każdej porze dnia i nocy . Z Góry Dziękuję . <3
 

1 komentarz: