Uwielbiałam gdy on się tak uśmiechał . Robił to z gracją . Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę .
- To za tydzień wyjeżdżasz ? - spytałam
- No właśnie nie .. jutro w nocy . Menager ma dla mnie ważną sprawę . Przepraszam , że tak wyszło . - jego mina lekko zmarniała .
- Nie no dobra , rozumiem . Muszę się przyzwyczaić do różnych dziwactw . - uśmiechnęłam się delikatnie
- Nie jesteś zła ?
- Na Ciebie nie umiem .
- Nie zepsujmy tego .- pocałował mnie w policzek i poszliśmy na spacer po plaży .Tematów nam nie brakowało . Wygłupialiśmy się , śmialiśmy jak za dawnych lat . W końcu przysiedliśmy na piasku spoglądając na niebo .
- Victoria .. choćby nie wiem co obiecaj , że nic nas nie rozłączy .- złapał mnie delikatnie za dłoń , że aż ciarki mi przeszły po całym ciele .
- Obiecuję .- przytaknęłam i delikatnie musnęłam jego wargę.
- Ale masz do mnie codziennie dzwonić ! - pogroziłam mu palcem
- Masz to jak w banku . - zaśmiał się i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu . Mogłam przy nim gadać naprawdę głupoty ale nie czułam przy tym żadnego wstydu . Byłam rozluźniona .
- Dawno tu nie byłem .- powiedział Justin gdy stanęliśmy pod moim domem .
- Jak widzisz nic się nie zmieniło . Nadal jest jak jest .
- A więc żegnamy się już ? - zapytał z skrzywioną miną .
- O nie , nie , nie . Zapraszam do siebie .- zachichotałam i pociągnęłam go w stronę drzwi .
________________________________________________________________
Taki krótki rozdział .;D Jutro będzie dłuższy , obiecuję ; )) A więc Paa . <3
Super! czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńFajne ;) szybko NN xd
OdpowiedzUsuń